Nie dość, że brunet, to jeszcze wysoki i dobrze zbudowany. Bzdury, bzdury, bzdury. Powinien być niskim blondynem, który jest zdecydowanie niepokorny i zabawny. Tak opisują go źródła historyczne. Jego charakter, ogólnie cała ta postać w serialu to jakaś kpina, nie przypominał tego Mozarta, którego znam ze źródeł i listów.
Komponowanie uwertury do Don Giovanniego wyglądało dość... śmiesznie? Powycinane fragmenty końcówki opery nie mające ładu i składu, inspiracja "tragicznym" życiem kochanki też była dość zabawna, co tu dużo gadać.
Jak chcecie obejrzeć dobry film o Mozarcie to polecam "Amadeusza", istne arcydzieło. "Interludium w Pradze" jest zabawne, nie obejrzę ponownie.