PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=180040}

V jak Vendetta

V for Vendetta
7,4 296 388
ocen
7,4 10 1 296388
7,0 21
ocen krytyków
V jak Vendetta
powrót do forum filmu V jak Vendetta

Nie ma jak obejrzeć sobie idealistyczny obraz świata gdzie ludzie nie czują strachu, mają świadomość indywidualistów i obalają złych tyranów kiedy im przyjdzie na to ochota. Film ten w dużej mierze serwuje widzowi taki obraz. Twórcy usiłują pokazać obraz społeczeństwa totalitarnego nie rozumiejąc na czym się opiera. Twórcy pokazują tajną policję ale nie pojmują jednocześnie zjawiska które trzyma w ryzach społeczeństwo. Nie pojmują tego że w państwie totalitarnym ludzie nie prezentują postawy przeciwnej-biernej ale często też współpracują z reżimem. Współpracują bo dobrze funkcjonujący totalitaryzm skutecznie przekonuje że nie ma innej drogi. Nawet ci którzy wiedzą że władza działa na ich niekorzyść podejmują współpracę dopóki mają coś do stracenia. Nie dojdzie więc do sytuacji gdzie założą maski i wyjdą na ulicę dlatego że jakiś gość powie kilka banałów o wolności itd. Najprędzej wydadzą gościa tajnej policji mając nadzieję że to odwróci wzrok władzy od nich samych. Tego niestety zabrakło w filmie. Przez to też zamiast być wielkim dziełem jest propagandową bajeczką wuja Sama o społeczeństwie świadomych które obala złego dyktatora na wezwanie facia w masce. Film zawiera sporo akcji co jest jego mocną stroną. Efekty specjalne też nie pozostawiają miejsca na narzekania. Muzyka jest dobra a aktorzy grają raczej poprawnie. Razi jednak niezrozumienie tematu jakiemu poświęcono film oraz usilne wplatanie wątku lesbijek. Poza tym Gaj Fox za którego V się przebiera zapewne przewraca się w grobie bo był katolikiem walczącym o przywrócenie Angli władzy papieskiej a nie jakimś bojownikiem o sodomię.

SirDrX

Ty ten film widziałe(a)ś? Bo śmiem wątpić...poza tym wykazujesz niezrozumienie kwestii, o których piszesz i popełniasz błędy rzeczowe - kto to jest GAJ FOX???

ocenił(a) film na 7
Kotodzik

ty chyba musisz byc idiota zeby nie zrozumiec co kolega wyzej napisał, zero wnikniecia w tym filmie w prawdziwy totalitaryzm, to bajeczka z pieknymi haslami o kolesiu ktory staje na przeciw rzadowi,o niczym wiecej

ocenił(a) film na 7
morgana000

niewątpliwie film traktuje zagadnienia totalitaryzmu bardzo powierzchownie. Także struktury władzy które są tu pokazane są bardzo proste. W kwestii reakcji społeczeństwa, to przecież tak na chłopski rozum, tłum MUSIAŁ się zbuntować, bo inaczej film nie miał by sensu:)

ocenił(a) film na 10
Kotodzik

Oj, oj coś mi tu nie pasuje. Osądzasz rozmówcę, że nie widział filmu, a sam nie wiesz kim jest Fox?

AntiCh

Z przyjemnością odpowiem, bo Twój post jest uprzejmy, w przeciwieństwie do postu MORGANY000 - rzucanie w ludzi "idiotami" na dzień dobry jest...po prostu bez komentarza. Zwątpiłem w słowa SirDrXa, ponieważ: 1) w filmie nie pojawia się Guy Fox - przywołana jest postać GUYA FAWKESA - STĄD MOJE IRONICZNE PYTANIE;2) Zdanie: "Przez to też zamiast być wielkim dziełem jest propagandową bajeczką wuja Sama o społeczeństwie świadomych które obala złego dyktatora na wezwanie facia w masce" też uważam za niepoprawne, bo choć film jest koprodukcją, to jednak najwięcej w nim brytyjskości, co więcej postać kancerza jako żywo przywodzi mi na myśl "politykę strachu" G.W. Busha. I w końcu dodam coś jeszcze w kwestii interpretacji...Autor wątku skupił się na przedstwieniu totalitaryzmu w filmie i to pojmowanego mimetycznie. A ja sądzę, ze ambicją twórców wcale nie było to - nie jest to dramat polityczny, a ekranizacja komiksu, kino (super?)bohaterskie i tym samym "umowne", opierające się na konwencjach i skrótach. Jak napisała JuneVivre, jest to raczej apel; nie jak chcą niektórzy bajeczka, ale raczej ...przypowieść. na jaki temat? Moim zdaniem na temat IDEI (tych niecnych, jak np. faszyzm i wszelkie formy szowinizmu, jak i tych pozytywnych) i ich wpływu na ludzi; są ludzie, którzy będąc NOŚNIKAMI idei zmieniają świat (np. Hitler / Gandhi) i ludzie, którzy dają się im porwać, zwłaszcza w chwilach, kiedy, jak powiedziano w filmie "ktoś w końcu popełni błąd" i ludziom kończy się cierpliwość (vide powszechne ruszenie w sprawie ACTA, o którym też już wspomniano:) We mnie osobiście film coś porusza, oglądam go z przyjemnością. A na pytanie o to, czy miało by być to wielkie dzieło, odpowiem słowami innego filmowego piewcy anarchii: "Why so serious?"

ocenił(a) film na 7
SirDrX

V utożsamiał się z Foxem, bo tak jak on walczył o dawną rzeczywistość, podupadłe idee, nie zgadzał się z obowiązującym systemem. Chociaż rzeczywiście kreowanie głównego bohatera i zachowania ludu pozostawia wiele do życzenia. Powstańcy są nazbyt heroizowani, wątek prawie, że świętych, nie zrozumiałych przez świat lesbijek-męczenniczek drażni, przynajmniej mnie. Księdza pedofila też mogli sobie podarować, a zamiast tego zająć się uwiarygodnieniem systemu totalitarnego. No, ale ogólnie źle nie jest, chociaż nie rozumiem wielkiego zachwytu nad filmem.

SirDrX

Pomimo prognozy zachowania się zastraszonych ludzi napisanej wcześniej, jako zwolenniczka teorii głoszących o spiskach światowych muszę przyznać, że temat kłamstwa, manipulacji oraz hipnozy, której udziela nam kochana telewizja został opowiedziany trafnie. Przy stopniu zaawansowania, który sobie zaserwowałam, na ten temat wiem, że film pokazuje to w banalny ale trafny i drastyczny sposób, co nie mija się (według mojej opinii) z prawdą. Co do zachowania się ludzi, to przypomina mi się jak sama w zeszłą zimę paradowałam w ów masce na znak protestu. Chyba wszyscy to pamiętamy. Film pokazuje wystąpienie ludzi z reżimu w bajkowy sposób, ale właśnie po to jest wątek przełamania strachu i pogodzenia się ze śmiercią. Po takim zwrocie toku myślenia każdy człowiek kroczyłby w szeregach. Jest to niemalże apel.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
JuneVivre

Co do maski to i ja pamiętam że ... było zimno jak czort, ale byłem tak hol... wk... tym co nam rząd zgotował że byłem na proteście.

ocenił(a) film na 7
JuneVivre

PS. Wątek telewizji trafny ale z tym gostkiem co wyszedł i jaja sobie robił z dyktatora to sobie pojechali po bandzie. Prawda że go aresztowali ale reżim totalitarny nie pozwoliłby żeby materiał taki się w mediach ukazał.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

Fakt to jest powierzchowne i wyolbrzymione, nie da się ukryć, ale ten film jest jak ta maska to tylko symbol...

ocenił(a) film na 10
SirDrX

Ten film rzeczywiście nie jest zbyt realistyczny, ale w założeniu nie miał taki być, to przecież nie dokument. Nie widzę powodu by czepiać się nierealistycznego zachowania ludzi ("społeczeństwa świadomych"), bo oni mieli być ukazani właśnie takimi jakimi powinni być, a nie takimi, jakimi są. Od początku było widać ,że celem filmu nie jest realistyczne pokazanie systemu totalitarnego ale raczej ogólne uświadomienie widzowi czym taki system jest i że należy go zwalczać. I jako taki otrzymał ode mnie 10/10.

ocenił(a) film na 8
Grinny

Dokładnie. Poza tym film dzieje się w alternatywnych latach XXI wieku (2015-2020 coś takiego).
Więc nie można też się doszukiwać niezgodności z reżimami jakie obecnie panują lub panowały.
To film na podstawie komiksu więc to też należy wziąć pod uwagę, moim zdaniem to i tak im w miarę dobrze i realnie wyszło. (porównując z innymi filmami powstającymi na podstawie komiksu).

ocenił(a) film na 7
mk34

Film jak napisałem nie należy do najgorszych jakie widziałem ale ma swoje wady. Brak mi w nim odrobiny dramaturgi z jednej strony niby można uznać że takie upiększanie i uwypuklanie może służyć przekazowi jednak film pod tym względem jest nierówny. Przez chwilę mamy obraz wyolbrzymiony a potem całkowicie realistyczną scenę o więzieniu, torturach i dramacie laski która marzyła żeby inna panna wsadzała jej paluchy tam gdzie nie powinna. Jak idziemy przez koncepcję dramatyczną to konsekwentnie zakładamy maski a nie skaczemy z wielkiego dramaty niemalże do parodii. V ma swoje momenty ale mimo wszystko jest to nadal bajeczka dla grzecznych dzieci. Plus kolejną niekonsekwencją jest że tego dyktatora ktoś wybrał. Gość był więc popierany a ty nam pokazują że z zażartych zwolenników systemu porządku nagle zrobili się sami wielbiciele wolności
- kilku umoczonych tak głęboko że już wyjść nie mogli.

Miałem nie porównywać z zaistniałymi reżimami ale to samo się nasuwa więc wybaczcie że przywołam apolityczną prawdę że z Hitlerem było w sumie tak jak nam usiłują wcisnąć twórcy filmu (taka jest wersja oficjalna) gość doszedł do władzy oszukując a potem było za późno i takie tam. Niestety prawda była winna, Hitler był tylko przedstawicielem całego narodu który myślał w ten sposób. Naród aprobował jego działania otwarcie go wspierając lub po cichu ale mieszkańcy miast położonych blisko obozów śmierci świetnie wiedzieli co tam się dzieje a jak dostali baty w wojnie to nagle się pojawili sami niewinni Niemcy. Każdy zarzekający się że był przeciwnikiem Hitlera, sorry to kto na niego głosował i kto za niego odwalał brudną robotę ?

ocenił(a) film na 10
SirDrX

nie zgadzam się za bardzo, gdyż to państwo było dosyć specyficzne, tzn z demokracji nagle zostało utworzone stanowisko kanclerza i ludzi mieli porównanie (przynajmniej ci starsi). Więc zachowanie ludzi kiedy ktoś tak zaradnie dochodzi do nich z przekazem jest jak dla mnie do przyjęcia.

ocenił(a) film na 7
crazymouse4

Jak dla mnie jest nielogiczne. Po pierwsze jak udowodniła praktyka ludzie mają w głębokim poważaniu kto nimi rządzi puki żyje im się dostatnio. Jak myślisz dlaczego tylko 30% społeczeństwa chodzi na wybory ? Po prostu ludzie instynktownie nie rozumieją tej formy rządów. Myślę że każdy z nas wybrałby dostatnie życie w dyktaturze kosztem wyborów które tak naprawdę nic nie wnoszą. Jeśli rząd przyniósłby dodatkowo stabilizację, pewne jutro i zostawił ludziom nieco swobód osobistych to mieliby w głębokim poważaniu światłe idee dziwaka w masce. Przy czym to dotyczyłoby tylko pierwszego pokolenia, kolejne nie pamiętałoby już co to znaczy mieć wolności. Wówczas rząd mógłby zacząć cisnąć ludzi i tak naprawdę w krótkim czasie ludzie żyliby na skraju wegetacji ale popieraliby reżim bo nie wiedzieliby że może być coś innego. Poza tym każde źródło informacji pokazywałoby że gdzie indziej jest jeszcze gorzej. Przykładem jest Korea północna. Kimowie wyciskają ostatnie soki ze społeczeństwa a nikt nie protestuje. Dlaczego ? Bo każdy kogo posądzono o to że może myśleć o proteście już dawno skończył życie w obozie. Wychowano społeczeństwo niewolników ze świadomością niewolników. Natomiast świadomy niewolnik nie podniesie ręki na swego pana, prędzej na siebie za to że takie myśli przychodzą mu do głowy.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

Ej to jest temat poświęcony V for Vendetta a nie poglądom politycznym więc relax man.

Co do dyktatury w filmie to przecież zostało powiedziane że Sutler stał za tym zarażeniem ludzi wirusem a potem znając lekarstwo doszedł do władzy przy współpracy z mediami i firmą farmaceutyczną, czyli został wybrany bo miał coś czego społeczeństwo potrzebowało a to że potem odwalił taką dyktaturę chorą to już się ludziom nie podobało tym bardziej w Wielkiej Brytanii gdzie raczej ludzie nie byli nigdy przyzwyczajeni do dyktatury.

ocenił(a) film na 10
SirDrX

Przedstawienie totalitarnego ustroju państwa nie było tu najważniejsze. Prawda, że świat przedstawiony w filmie ma się nijak do takiej Korei Północnej, ale chodziło tutaj o morał. Film nie powstał jako dokument o państwie totalitarnym, tylko po to, żeby przekazywać pewne idee i właśnie dlatego lud musiał się zbuntować i wygrać z władzą. Był to symbol tego, co powiedział V "idee są kuloodporne". Zakończenie nie mogło być inne. Chodziło o to, że człowiek napędzany odpowiednią filozofią jest w stanie zwyciężyć i dla niego śmierć nie jest przeszkodą, bo jeśli ginąć to tylko w imię tego w co się wierzy.

ocenił(a) film na 7
AntiCh

Inaczej mówiąc jest to bajeczka z morałem dla grzecznych zjadaczy hamburgerów.

PS. Jeśli chodzi o tą akcję z V i kuloodpornymi ideami to uważam ją za jedną z najlepszych w filmie. Ogólnie jako siekanka nieźle się sprawdził ale problem jest zbyt płytko uchwycony żeby film mógł do czegoś widza przekonać.

SirDrX

Zgadzam się. Jednak uważam, że ta nagła rezurekcja narodu jest dość realistyczna, ale tylko ze względu na ciąg przyczynowo - skutkowy wykreowany w tym filmie; jest to już logiczną konsekwencją tego, że jednostki (tłum?) są przedstawione jako świadome manipulacji ze strony telewizji (co już jest idealistyczne), której autentyczność przekazu podważają. Jakość propagandy totalitarnej i złożoność wpływu na życie tych ludzi została całkowicie zbagatelizowana. W rzeczywistości to naród jest tutaj mocarstwem we względzie siły świadomości i poczucia bycia oszukiwanym, a system opiera się na władzy kanclerza (który się tylko pluje i nie ma rzeczywistego autorytetu i wpływu) i telewizji, które podporządkowują sobie tylko nielicznych, interesownych gości.
Jest to idealne społeczeństwo, któremu tylko brakuje bodźca.
Siły zbrojne też w rzeczywistości nie są poddane ogólnemu reżimowi. W takim systemie w świecie realnym władzom zależy na wtłoczeniu posłuszeństwa i słuszności idei systemu w dążeniu do podporządkowania sobie społeczeństwa, a w filmie głównodowodzący nie podejmuje żadnej decyzji o interwencji w momencie, gdy nie uzyskuje rozkazu od przełożonego. W każdym systemie totalitarnym taka osoba miała by wpojoną zasadność ataku zbrojnego w sytuacji oczywistego zagrożenia i powstania, a nie biernie przyglądałaby się w zdecydowanym marszu bojowników o wolność.
Ten system jest kompletnie spłycony.
Poza tym zdeprawowanie takiej instytucji jak Kościół zostało przedstawione w tak banalny sposób... Jak wiadomo w każdych tego typu systemach religia odgrywa znaczącą rolę, a Kościół pełni jakąś funkcję w trybikach całej machiny propagandy. Tutaj jawi się jako zbiór członków kółka pedofilskiego.
Film płytki i wcale nie proroczy tudzież stanowiący jakąś głębszą analizę działania na płaszczyźnie naród - władza. Jeżeli ten film miał więc taki cel jak Rok 1984 czy Nowy Wspaniały Świat, to zupełnie chybiona jest taka diagnoza rzeczywistości. A jeżeli nie taki był zamiar, to jest, jak ktoś napisał, przypowieścią, która mnie nie przekonuje, ponieważ jak już ludzie się jednoczą spontanicznie, to zwykle brak im jakichkolwiek sprecyzowanych postulatów i jednoczą się tylko, by zamanifestować niezadowolenie (ACTA), z którego często nic nie wynika lub kończy się kolejnymi rewolucjami między kolejnymi grupami interesu (Syria). Mnie osobiście przesłanie tego filmu nie przekonuje.

ocenił(a) film na 7
FenschuVonSchlang

Jeśli chodzi o kościół to zazwyczaj we reżimach jest on piętnowany i prześladowany, albo też zostaje poddany centralnej kontroli (zazwyczaj i tak dochodzi do prześladowań). Kościół w systemach autorytarnych i totalitarnych jest znaczącą przeszkodą dla państwa. Dlatego zarówno naziści jak i staliniści niszczyli kościół. Natomiast we Włoszech władza starała się kościół kontrolować. Po prostu systemy totalitarne by przejąć pełnię kontroli nad ludźmi potrzebują posłusznej i legitymizującej ich punkt widzenia religii. Tak więc Naziści stworzyli religię półmitycznych Aryjczyków przybyłych z atlantydy, Stalin kreował własną religię w której on miał być bogiem a Lenin i Marks prorokami natomiast współczesny neoliberalizm buduje religię konsumpcji w której wszystko obraca się wokół obrotu towarowo pieniężnego stymulowanego przez nieskrępowany hedonizm i ego konsumentów.

ocenił(a) film na 7
SirDrX

PS. Już widzę jak cała zgraja trolli wylewa swoje żale na mnie za to że przyrównałem antyklerykalizm nazistów, stalinistów i neoliberałów i wypisuje że neoliberalizm to nie autorytaryzm ale tu przypomnę że to właśnie neoliberałowie wpadli na wspaniały pomysł wprowadzenia ACTA i to właśnie neoliberałowie z rządu Obamy ten projekt realizują.

SirDrX

Zależy od polityki poszczególnych dyktatorów tudzież działaczy partyjnych. Kościół bywał prześladowany ze względu na bycie ideologiczną opoką, ale często służył do wspomagania ogólnej propagandy i współpraca z nim, i wsparcie chociażby papieskie było dla władców świeckich oznaką pewnej nobilitacji w oczach podwładnych. Sprawa chociażby poparcia Hitlera przez Piusa. Także z nazizmem sprawa nie jest tak prosta. Mussolini zresztą też dbał o dobre kontakty z Kościołem. Stalinizm to co innego. Także nie jest to regułą. W tym filmie wyraźnie Kościół należał do zbioru instytucji zeświecczonych, ale jego zdeprawowany obraz opiera się, jak mówiłam, jedynie na kompromitującej słabości do małych dziewczynek, co jest tak infantylnym podejściem do tematu... (to tak dojrzała krytyka, jak "Jestem ateistą, ponieważ księża wykorzystują małych chłopców na zakrystii").
Kwestia mitu aryjskiego działa dodatnio na krytykę powierzchowności podejścia w tym filmie do tematu reżimów. Lebensborny, Lebensraumy, akcja T - 4 - budowanie skomplikowanej aparatury...
Co do konsumpcji racja, ale w tym filmie nawet podejście do rozrywki w telewizji (która też jest elementem biernej konsumpcji) było słabo wykorzystywanym elementem do kontroli obywateli. Korelacja między oddziaływaniem telewizji na umysł a zmianą mentalności i sublimacją gustu została kompletnie zignorowana w tym filmie. Wiadomo, że jak pakuje się śmieciowy przekaz do głowy, wprowadzając do programu telewizyjnego dominujące głupawe programy, w których uczestniczenie jest swoistą inicjacją familijną (X-factory i inne), to promuje się umysłowy brak zaangażowania w jakąkolwiek sztukę wymagającą zaangażowania. Ci ludzie w filmie powinni mieć mózgi zlasowane, media powinny tak dobierać program telewizyjny, by budować gotowe poglądy, które będą nieświadomie przyswajalne jako rzekomo osobiście wypracowane przez odbiorców, mylnie przekonanych o swoim wydumanym indywidualizmie postrzegania. W tym filmie ci ludzie dziwnym trafem są tak bardzo uświadomieni, że wiedzą, że są poddawani manipulacji. Idealistyczna bzdura.

ocenił(a) film na 7
FenschuVonSchlang

Dokładnie o to chodzi w moich postach, brak w filmie podstawy do istnienia reżimu z którym ci obywatele walczą. Nawet jeśli przyjąć że społeczeństwo zostało oszukane i tymczasowo nastraszone pandemią to będąc tak świadomym zaraz po złagodzeniu zagrożenia zaczęłyby się masowe akcje sprzeciwu wobec postępowań dyktatora co uniemożliwiłoby mu konsolidację władzy. Reżim pełni więc w filmie rolę bezsilnego chłopca do bicia a walka z takowym nie jest ani heroiczna ani trudna. Poza tym V w filmie jest ukazany jako znakomity manipulator natomiast system (który powinien opierać się na manipulacji co nawet w filmie jest podkreślane) w starciu z jednym terrorystą w masce okazuje się tępy jak wiejski zapijaczony osiłek.

SirDrX

A propos pandemii, to trafione określenie, bo w filmie występuje jako zjawisko pozytywne, i jako negatywne, z definicji. Z jednej strony to "zagrożenie", a z drugiej utopijne zjednoczenie narodu. Ironią w tym kontekście wydaje się hasło propagandowe władzy "Siła w jedności, jedność w wierze" - paradoksalnie ci obywatele poddają się tej samej manipulacji, tylko ze strony Vendetty to jest "pozytywna manipulacja", oparta na tym samym frazesie. Ale tak czy inaczej stawia to społeczeństwo w roli bezwolnej masy, płynącej za doniosłymi nawoływaniami.
Ta siła indywidualizmu V jest strasznie śmieszna. Wystarczyło kilka "nożyków", lekcje szermierki nabyte z filmu i tak powstał... kuloodporny współczesny Zorro. Ten film pod tym względem jest wtórny, bo to oczywiste nawiązanie do tego klasycznego bohatera. Dorzucić do tego kilka cytatów z Szekspira i następuje ideologiczny powrót do spuścizny wielkich Anglików! (Słowacki wielkim poetą był... a innych pisarzy ni znaju)

FenschuVonSchlang

"siła przez jedność, jedność przez wiarę" *

SirDrX

Jeszcze dopowiem do tego, co mówiłam o wojsku. W takich ludziach hoduje się nienawiść do szablonowo określonego wroga. Hitler na przykład, kiedy był jeszcze gońcem w czasie I Wojny Światowej, w czasie kiedy była Wigilia (ponoć dwa fronty odeszły w tym czasie od broni i razem spędzili tę noc w imię jakiegoś tymczasowego rozejmu) stał na boku, bo miał silnie zakorzenione to określenie, kim jest wróg. Pozwolę sobie to zinterpretować jako alegorię (zbyt daleko idącą pewnie...) tego, że zjednoczenie dzięki obrządkom (a więc dzięki religii) daje możliwość manipulowania nią (Hitler przecież nie trwał w stałej opozycji do Kościoła).
Powracając do sił zbrojnych... tak samo też chociażby Jurgen Stroop, wychowywany przez ojca w duchu militarnych autorytetów, miał przekonanie o zasadności i wielkości swojego kraju oraz konieczności bezwzględnego respektu do armii. W tym filmie tego również brak.

ocenił(a) film na 5
SirDrX

Odkopałam ten temat, po to, żeby nie zakładać nowego.

Całkowicie się z Tobą zgadzam. To narodowe "przebudzenie", lub (jak kto woli) zmiana światopoglądu obywateli o 180 stopni, tylko dlatego, że V zaczął pleść komunały na wizji, jest bardzo mało wiarygodna. Który przeciętny obywatel narażałby siebie i swoją rodzinę, z dnia na dzień przeciwstawiając się władzy totalitarnej, chwytając za łopaty, napadając na sklepy itd.? Który przeciętny obywatel ustroju totalnego rzuciłby wszystko i poszedłby pod budynek parlamentu, gdzie czekałoby na niego wojsko z bronią palną, bo przecież nie z armatkami wodnymi, wiedząc że sam może zginąć, a władza dobierze się później do członków jego rodziny? No i przede wszystkim: który przeciętny obywatel takiego kraju miałby pewność, że w czasach panującego terroru, otrzyma wsparcie od reszty społeczeństwa? Który z nich by się tak narażał? Myślałam, że totalitaryzm opiera się między innymi na głęboko zakorzenionym lęku przed poczynaniami władzy, a w filmie mamy całą rzeszę bohaterów, którym bunt bynajmniej nie przychodzi z trudnością. Największym z nich jest facet prowadzący program satyryczny, który ostentacyjnie kpi sobie z kanclerza na wizji (jak takie coś przeszło przez cenzurę i zostało dopuszczone do emisji, nie mam pojęcia), no bo co mu mogą za to zrobić? On jest kozak i nie boi się reżimu, a co! Śmiech na sali. Reakcja ludzi przed telewizorami na to, co zobaczyli, również była niewiarygodnie skrajna. Zero konsternacji, że widzą coś takiego w TV, zero jakiegoś buntu ze strony fanatyków reżimu (no nie wierzę, że takowych nie było, skoro Sutler jakoś do władzy się doczłapał), tylko pusty śmiech, tak jakby ten gość nic dla nich nie znaczył i miał dla każdego z nich autorytet ściery od podłogi. Co w takim razie robiły jego portrety w domach tych ludzi? To w końcu był w tej nacji kult jednostki, czy nie, bo na tym też się chyba totalitaryzm opiera? W Korei Północnej, gdzie wszyscy obywatele zgodnie musieli odstawiać szopkę po śmierci Kim Dzong Ila (kto niezbyt się starał, ten otrzymał "wczasy" w obozie) taka sytuacja nigdy nie mogłaby mieć miejsca, a tu jakiś showman robi sobie jaja z najważniejszej osoby w państwie i wszystkim ludziom się to podoba. Idealne społeczeństwo, gdzie nie ma strachu przed niczym, panuje powszechna jednomyślność, nie ma czegoś takiego jak fanatyzm i różnica poglądów. Super sprawa.

Swoją drogą, oskarżona o dwa (?) zabójstwa Portman nieźle się miała w tym uciemiężonym kraju. Po opuszczeniu kwatery V nikt jej nie szukał, nikt najwidoczniej nie zadał sobie trudu, żeby upublicznić jej wizerunek w mediach, bo i nikt jej na ulicach nie rozpoznał, lokum też sobie bez problemu znalazła i żyła za wszy (chociaż i tego nie miała, bo głowę jej zgolono). Bajka jakich mało, a film miał mnie podobno porazić swoją realnością.

Pozdrawiam;>

ocenił(a) film na 7
klikk12

Swoją drogą trafne wskazanie odwrócenia totalitaryzmu w filmie. Społeczeństwo filmowe było totalitarne tylko o światopoglądzie neoliberalnym. Nie zwróciłem na to uwagi wcześniej. No bo czym jest totalitaryzm jak nie społeczeństwem w którym panuje tylko jeden pogląd i żadnej różnicy zdań ? Przy czym naprawienie filmu zdaje się być jedyne poprawka kosmetyczną. Należy zamienić postaci V i kanclerza, wówczas wszystko się zgadza. V niekwestionowany wódz jest w stanie za pomocą nieco nieskładnej paplaniny porywać społeczeństwo do ukierunkowanego wysiłku w nieraz nielogicznym (dla społeczeństwa) celu. Pomagają mu służby bezpieczeństwa a kanclerz jest chłopcem do bicia bo jakiś musi być na wypadek pomyłki nieomylnego. Społeczeństwo w V jak vendetta zachowywało się więc w sposób taki jakby to V był kanclerzem, zero protestu wobec słów gościa w masce tylko jak barany za wezwaniem bez względu na to czy i kto zginie za działania tych obywateli. Nawet V miał też atrybut który mieli wszyscy dyktatorowie (każdy swój) Stalin miał fajkę i pokaźny wąs. Hitler wąsik i grzywkę, Mussolini charakterystyczne nakrycie głowy, V maskę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones